Gala KSW 56 była czwartym wydarzeniem polskiej organizacji w tym roku. Była też czwartym eventem przygotowanym w wersji studyjnej. Mimo braku publiczności na trybunach szefostwo polskiej marki jest zadowolone z tego, jak udało się powrócić na rynek po przerwie związanej z wybuchem pandemii koronawirusa.
W najnowszej rozmowie z Adamem Lewickim dla serwisu Onet.pl Maciej Kawulski, jeden z twórców KSW przyznał, że brakuje mu publiczności w hali.
– Mi zawsze będzie brakowało publiczności, bo jestem człowiekiem wychowanym na eventach – stwierdził Kawulski. – Bardzo tęsknimy za wszystkim ludźmi, którzy zawsze siedzieli za naszymi plecami, ale bardzo się cieszymy, że tak gremialnie kibice podchodzą do zjawiska częstszych gal, częstszego kupowania PPV i spędzania z nami czasu w takiej rytmice comiesięcznej, która była niemożliwa jak robiliśmy duże eventy.
Maciej Kawulski dodał też, że jest bardzo zadowolony ze sportowej strony gal KSW, które w z każdą kolejną edycją przynoszą nowe, ciekawe rozstrzygnięcia. Szef KSW dodał też, że ma wrażenie, iż nowa sytuacja na rynku wydarzeń sportowych otworzyła nowy rozdział rozwoju MMA.
– Myślę, że to jest nowy rozdział w europejskim MMA i bardzo się cieszę, że Polacy są jak zwykle liderami w tej nowej modzie wywołanej sytuacją niezwiązaną z żadną rzeczą, na którą mamy wpływ.
Kolejnym wydarzeniem polskiej marki będzie gala KSW 57, która zostanie zorganizowana 19 grudnia. Jedną z jej głównych walk będzie starcie o pas mistrzowski wagi ciężkiej. W pojedynku tym Phil De Fries, aktualnie panujący mistrz królewskiej kategorii wagowej, zmierzy się z Michałem Kitą, który w swoim ostatnim boju w pięknym stylu znokautował Michała Andryszaka.
0 komentarzy