W wywiadzie dla MMA Biznes, Tomasz Drwal opowiada o MMA jako świetnej formie aktywności ruchowej, promocji dyscypliny przez treningi dla amatorów i wielu innych sprawach.
Jacek Łosak: W 2007 roku założyłeś klub Change Gym, który zajmował 75 metrów kwadratowych. Dziś Szkoła Walki Drwala znajduje się w CH Plaza w Krakowie i wspólnie z Platinium Fitness tworzy klub o powierzchni prawie 2000 tysięcy metrów. Sporo czasu upłynęło od początków MMA w Polsce do współpracy z popularną siecią siłowni. Jak trudna była to droga?
Tomasz Drwal: Czasem naprawdę było ciężko, ale najważniejsze, że mimo wszystko szliśmy do przodu trzymając się pomysłu i wizji tego, jak ma to wszystko wyglądać w przyszłości. Poza tym przez cały ten czas powiększała się grupa ludzi mocno związanych z klubem, co w trudnych momentach bardzo pomaga. Wiele z tego planu udało się zrealizować, ale to nie oznacza, że teraz przestaniemy się rozwijać. Wręcz przeciwnie - teraz pomysłów jest jeszcze więcej, a wiedza i doświadczenie na zupełnie innym poziomie. Będzie jeszcze lepiej.
Łosak: Promowanie MMA w Polsce zazwyczaj dotyczy mieszanych sztuk walki na poziomie zawodowym. Rzadko słyszy się o promocji tej dyscypliny jako ciekawej formy aktywności ruchowej, jako alternatywy dla innych zajęć sportowych oferowanych przez popularne kluby. Czy prowadząc Szkołę Walki Drwala dostrzegacie efekty swojej pracy również w zakresie popularyzacji dyscypliny?
Drwal: Oczywiście, że tak i mam wrażenie, że to jest najlepsza forma jej popularyzacji. Tym bardziej dziwne, że ciągle mało wykorzystywana - chociaż to też się zmienia, bo np. w Olsztynie bardzo mądrze i fajnie jest to robione. Przecież w ten sposób nie tylko można starać się żyć ze swojej pasji i dzielić się nią, ale też budować grono oddanych fanów tej dyscypliny i - co najważniejsze - edukować ich! O tę edukację chodzi tu najbardziej. Każdy kto przyjdzie na takie zajęcia, już po kilku godzinach zmienia swoje postrzeganie tej dyscypliny (oczywiście jeśli treningi są odpowiednio prowadzone). Mam wrażenie, że w ten właśnie sposób, cegiełka po cegiełce, może budować się nowa publiczność, a co za tym idzie, nowe postrzeganie MMA. I żeby było jasne - nie chodzi mi tutaj o środowisko, zawodników, hardkorowych fanów. Tutaj wszyscy są super wyedukowani. Chodzi o skalę makro tego wszystkiego. To powinna być grupa docelowa. Ci wszyscy ludzie to jest ciągle potencjał do wykorzystania. Jak złoża, do których wydobywania nie wiemy jak się zabrać. O to i o tych ludzi trzeba walczyć równie mocno, jak o to, by w UFC biło się jak najwięcej Polaków. Dla mnie prywatnie to nawet ważniejsze.
Łosak: A patrząc z perspektywy czasu: jak zmienia się profil osoby pojawiającej się na zajęciach z MMA? Czy dostrzegasz większe zainteresowanie treningami związane z popularyzacją wszechstylowej walki wręcz w Polsce?
Drwal: Wydaje mi się, że w tym aspekcie najbardziej widać postęp jaki się dokonał. Po przekrój osób na naszej sali treningowej, który nie ma nic wspólnego ze stereotypem od wielu lat obecnym w mediach. Jeśli przyjdziecie na dowolny trening spotkacie na nim studentów i nastolatków, kobiety w różnym wieku (coraz więcej i na maksa zaangażowane podekscytowane treningami i tym, że w żaden sposób nie wykluczamy ich z uprawiania tego sportu), poważni mężczyźni, tzn. goście mający rodziny, dzieci, swoje biznesy, którzy po prostu zamiast pójść pograć w piłkę z kolegami po pracy albo w tenisa, przychodzą poruszać się trochę w klatce. Prawnicy, lekarze, nauczyciele, itd. Taki przekrój osób jest chyba najlepszym dowodem na to, że odpowiednio prowadzone i promowane treningi MMA, stają się atrakcyjne dla każdego.
Łosak: Praca u podstaw, związana z treningami dla osób chcących zrobić coś w zakresie własnego rozwoju fizycznego, wydaje się być zatem jednym z ważniejszych elementów rozwoju MMA, edukacji tym zakresie i popularyzacji dyscypliny. Pojawia się jednak pytanie czy przy takim podejściu, przy założeniu, że nie myślimy o rywalizacji na wysokim poziomie, MMA jest sportem dla każdego?
Drwal: Moim zdaniem da się to wszystko pogodzić i to jest właściwie jedna z głównych idei naszego klubu. W wersji rekreacyjnej MMA to sport absolutnie dla każdego, w wersji zawodowej oczywiście nie - jest tak zresztą z każdym sportem. Ale przecież odpowiednio wyszkoleni zawodowcy (bo nie każdy zawodnik jest dobrym trenerem czy instruktorem) mogą dzielić się swoją wiedzą i sportową pasją z osobami, które trenują rekreacyjnie. Dla wszystkich ma to same plusy. Osoby traktujące ten sport jako rekreację mają możliwość codziennego obcowania z wyczynowym sportem, widzą tych chłopaków nie tylko ze stoperem w ręku i zachęcających ich do wysiłku, ale też w sytuacjach, gdy to oni trenują maksymalnie ciężko na grupie zawodniczej. Widzą ich na sparingach, widzą ich zaangażowanie, ich lepsze i gorsze dni. To wszystko dzieje się we wspólnej przestrzeni. To wszystko zbliża i sprawia, że całość staje się dużo bardziej autentyczne, a więź, która się tworzy, dużo mocniejsza. Mam wrażenie, że Ci ludzie czują, że w pewnym sensie stają się częścią zawodowego sportu i sprawia im to dużą frajdę. Zresztą widać to po ich aktywności i wsparciu dla wszystkich naszych inicjatyw. W drugą stronę, to również same plusy. Dzięki takiej organizacji klubu, wielu z zawodników może skupić się prawie wyłącznie na tym sporcie, bo ich praca to prowadzenie zajęć. Wiadomo, że nie uda się, by wszyscy zawodnicy mogli w zupełności z tego żyć, ale dążymy do tego. Bo zawodnikiem jest się przez chwilę, a fach z tym związany, którego się uczą, zostanie im na całe życie. Natomiast i tak wszystko zależy od nich. Ja im tylko stwarzam możliwości.
Łosak: Szkoła Walki Drwala ciągle się rozwija. Jakie macie plany na przyszłość, czy jest szansa na ujrzenie waszej marki w różnych miastach Polski?
Drwal: Właściwie już rozpoczęliśmy takie działania. W Wadowicach pod koniec grudnia otworzyliśmy wspólnie z Michałem Jarczykiem klub SWD Formma Gym, w którym również poza sportami walki jest fitness, cross training, joga sportowa, zajęcia dla dzieci i taniec. Mamy w planach kolejne miejsca, ale w tej chwili skupiamy się na tym, żeby te kluby funkcjonowały najlepiej jak się da, bo pracy przy nich jest sporo. Ale to akurat bardzo dobrze.
fot. Szkoła Walki Drwala
mmabiznes.pl
.png)
By
18 lutego 2015

0 komentarzy