Szef Bellatora Scott Coker, w rozmowie z mmafighting.com odniósł się do sprawy umowy pomiędzy UFC i Reebokiem.
- Myślę, że ludzie muszę zrobić krok do tyłu i zrozumieć, że to biznes, który każdy próbuje prowadzić UFC, to biznes. Bellator, to biznes. Obie organizacje, to firmy i tak jak zawodnicy, których nazwiska są indywidualnymi markami, te firmy również są markami.
Pomimo takiego podejścia do sprawy, Coker, uważa że to poważana zmiana w wyborze kierunku jaki obrało UFC.
- Myślę, że dla zawodników może być to trudne do przełknięcia, ale ostatecznie, myślę, że UFC musiało zrobić, to co zrobiło. Ja mogę oczywiście jedynie spekulować skąd taka decyzja. O ich firmowej strategii trzeba rozmawiać z nimi. Natomiast można powiedzieć, że na pewno zmierzają w innym kierunku niż ten, w którym ten sport zmierza od 25 lat.
Szef Bellatora potwierdził również, że dla zawodników jego organizacji nic się nie zmieniło, ale do czasu.
- Zawodnicy w naszej lidze nadal będą mieli możliwość promowania własnych sponsorów, tak długo jak nie będzie to kolidowało ze zobowiązaniami wobec sponsorów wspierających Bellatora.
Zaznaczył również, że aby rozmawiać z zawodnikami UFC, muszą oni spełnić jeden warunek.
- Oczywiście telefon się rozdzwonił, ale wszystkim powtarzałem jedno: nie mamy o czym rozmawiać dopóki macie inne zobowiązania. Kiedy będziecie wolnymi strzelcami, wtedy dzwońcie do mnie.
- Oczywiście telefon się rozdzwonił, ale wszystkim powtarzałem jedno: nie mamy o czym rozmawiać dopóki macie inne zobowiązania. Kiedy będziecie wolnymi strzelcami, wtedy dzwońcie do mnie.
fot. youtube/printscreen
mmabiznes.pl
0 komentarzy