Patronat medialny

2 czerwca 2021

Dyskusja na temat Fame MMA i tzw. freak fightów w świecie MMA trwa w najlepsze i chociaż początkowa fala oburzenia promowaniem tego typu wydarzeń wydawała się być ogromna, ostatecznie wygląda na to, że marka Fame na stałe wpisała się w krajobraz polskiej sceny sportów walki.

Organizacja Fame MMA początkowo skupiała się na promowaniu walk osób znanych z serwisów społecznościowych. Teraz w klatce Fame można zobaczyć takich zawodników jak Norman Parke, a inne osoby tam walczące przygotowują się do starć pod okiem znanych trenerów MMA.

Fame współpracuje również z Amatorską Ligą MMA wspierając tym samym amatorskich zawodników.

Początkowo wydawało się, że profesjonalni fighterzy dość niechętnie patrzą na Fame MMA. Z czasem jednak ta perspektywa zaczęła się zmieniać, a pieniądze jakie oferuje Fame mogą być zachętą dla każdego.

W rozmowie Tomasza Sarary z Łukaszem Jurkowskim, były mistrz KSW przyznał, że dziś patrzy nieco inaczej na Fame niż na początku działalności tej organizacji.

– Ostatecznie to jest nasza robota. Ja mogę mówić, że nigdy nie zawalczę na Fame i oczywiście, że nie zawalczę ponieważ kończę z walkami – powiedział Jurkowski. – Jednak dziesięć lat temu, jakbym był w szczycie formy i dostał propozycję: „Juras”, banieczka dla ciebie na stół. To pewnie, że za bańkę każdy by powiedział – dziękuję, wchodzę.

Tomasz Sarara również powiedział, że nie odmówiłby walki w Fame.

– Nawet biorąc pod uwagę cały hejt, który by się na mnie wylał. Dlaczego? Bo każda osoba, bez wyjątku, na twoi miejscu zrobiłaby to samo. Pytanie jest co zrobisz na koniec? Czy powiesz dziecku: tata chciał być charakterny, dumny i teraz musi zapierdalać na magazynie, czy stawiamy nowy dom pod Krakowem. (…) Nie wolno być niewolnikiem niczyjej opinii.

Organizacja Fame MMA działa na polskim rynku od 2018 roku. W tym czasie przygotowała 10 gal. Ostatnia odbyła się w maju tego roku, a następna planowana jest na wrzesień.

0 komentarzy