Szymon Kołecki nie kryje, że jedną z przyczyn wejścia do świata MMA były pieniądze. Ostatecznie jednak to nie finanse zdecydują o zakończeniu przygody z mieszanymi sztukami walki.
Podczas gali KSW 58 Szymon Kołecki po raz trzeci pojawił się w klatce KSW i pokonał w niej na punkty Martina Zawadę. Na razie nie wiadomo kiedy były mistrz olimpijski ponownie zawalczy, ale sam zawodnik zapowiada, że już szykuje się do kolejnej walki, do której dojdzie najpewniej przed wakacjami.
Szymon jest zawodnikiem, który bardzo profesjonalnie podchodzi do swojej pracy. W rozmowie dla „Przeglądu Sportowego” powiedział ile włożył środków w swoje dotychczasowe przygotowania do walk.
– Dobrze zarabiam, ale dużo też zainwestowałem przez cztery lata treningów. Miałbym za to spore mieszkanie w Warszawie albo dwa dobrze wyposażone w Ciechanowie, gdzie mieszkam.
Mówiąc natomiast o planach na koniec kariery Kołecki przyznał, że decyzję podejmie pod koniec tego roku.
– Zależy to od wyników, ale też mojego samopoczucia. Cztery miesiące temu przeszedłem koronawirusa i od tamtej pory mój organizm nie regeneruje się tak szybko, jak wcześniej, szybciej się męczę. Jeśli to się nie poprawi, to zrezygnuję.
Kołecki dodał też, że chciałby zacząć spędzać więcej czasu z rodziną, bo przygotowując się bardzo często przebywa bowiem poza domem.
Szymon Kołecki ma już za sobą dziesięć walk – w tym dziewięć zwycięskich – na zasadach MMA. Najbardziej znany jednak jest z bycia niezwykle utytułowanym sztangistą, który w trakcie swojej kariery pięć razy był mistrzem Europy i dwa razy wicemistrzem świata. Największe tryumfy święcił jednak na igrzyskach olimpijskich – w Sydney wywalczył srebro, a w Pekinie złoto.
0 komentarzy