
Jon Jones, były dominator wagi półciężkiej, nie zamierza walczyć w klatce UFC, jeśli organizacja nie zgodzi się podnieść mu wypłaty.
Zaraz po tym jak Francis Ngannou został nowym mistrzem UFC, Jon Jones postanowił zacząć publicznie nawoływać o większe pieniądze od organizacji za walkę z mistrzem wagi ciężkiej. Wygląda jednak na to, że amerykańska marka nie zamierza czekać na Jonesa i planuje już inne starcie dla mistrza królewskiej kategorii wagowej.
Jones natomiast nie zamierza więcej walczyć jeśli UFC nie da mu lepszego kontraktu.
– Nie chcę walczyć w najbliższej przyszłości. Nie chcę walczyć dopóki UFC nie zapłaci mi odpowiednich pieniędzy – powiedział Jones w audycji „Steve-O’s Wild Ride!”.
Były mistrz wagi półciężkiej dodał też, że ze względu na kontrakt z UFC nie może zmienić pracodawcy i może jedynie odejść na emeryturę.
– W każdej innej profesji jeśli nie jesteś zadowolony z tego jak cię traktują możesz odejść. Możesz znaleźć innego szefa i zobaczyć czy dla niego twoja wartość jest wyższa. W moim wypadku jedne co mogę zrobić, to odejść na sportową emeryturę. Mam związane ręce. Jestem pewny, że gdyby udało mi się rozwiązać mój kontrakt z UFC, byłbym świetnym nabytkiem dla innych organizacji.
Jones dodał też, że nie ma dobrych relacji z Daną White’em, szefem UFC i uważa, że Dana go nie lubi.
– Wolałbym pracować dla firmy, w której czuję się jak w domu, która jest moim domem. Mam świetne relacje z zespołem pracującym dla UFC, ale czuję się tak, jakby firma mnie nie chciała.
Publiczne negocjacje Jones trwają więc dalej i na razie nie wiadomo jak się zakończą. UFC w tym czasie planuje natomiast zestawić walkę Francisa Ngannou z Derrickiem Lewisem o pas wagi ciężkiej.
0 komentarzy